Atmosfera była... troszkę niezręczna. Po, jakże długiej, wypowiedzi Flokiego zapadła cisza. Postanowiłam, że teraz ja zajmę głos.
- No dobra. Teraz ja. - znów poprawiłam futerał, a po krótkim namyśle wyjęłam gitarę. Nie rozstroiła się po podróży. Świetnie.
- Nazywam się Stepe, jak zapewne wiecie.
- Czeeeeeść Stepe. - Sans wyszczerzył się i pomachał ręką. Teatralnie się skłoniłam.
- Na nazwisko mam Iwanow-Okina, pochodzę z Rosji, a ród mojej babki pochodzi z Prowincji Tokijskiej. Prawdopodobnie niektórzy z was. - przeleciałam wzrokiem po zebranych. - uważa mnie za mega optymistycznie nastawioną do świata, niedoświadczoną nastolatkę. I tu po części się mylicie. - rozbłysły mi oczy, chwyciłam instrument.
- Może i zamiast katany - obróciłam głowę w stronę czarnowłosej Carmen - noszę na plecach gitarę, ale nie jestem bezbronna. Obróciłam w palcach shuriken. Hartowana stal zabłysła w świetle lampy naftowej.
- Może i nie mam za sobą strasznych przeżyć - wskazałam Sansa - ale nie znaczy to, że nie przeszłam tak zwanej szkoły życia.
Poczułam jak długie, grube blizny na lewym ramieniu dają o sobie znać.
- Może i nie jestem tajemnicza - skinęłam głową w kierunku Flokiegi i Raveny - ale to nie znaczy, że nie mam w zanadrzu ciekawych historii.
Uderzyłam w struny. Dźwięk zawibrował w powietrzu i ucichł.
- Może i nie mam talentu przywódcy i piętnastu lat życia na statku - uśmiechnęłam się do Bei - ale nie znaczy to, że można mną manipulować i że nie mam doświadczenia.
Może i mam piętnaście lat, ale to nie znaczy, że wam się nie przydam. Moja matka powiedział mi kiedyś... że rozumiem więcej niż dwudziestolatek.
A oprócz tego? Chodzę wysmarowana sadzą, jestem marzycielką uzależnioną od inżynierii i origami, bywam nietaktowna i denerwująca. Mam też inne wady. I umiem grać na gitarze. I śpiewać. Jeśli udzielicie mi pozwolenia, mogę wam coś zagrać.
(co wy na to?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz