sobota, 14 grudnia 2013

Beatrycze - ugoda

Przygryzłam wargę. Wciąż próbowałam cos wycisnąć z przerażonej Jinx.
- Carmen... - zaczęłąm. - kontrakt nie pozwala mu na znieważanie mnie czy rozwalanie drużyny. Próbuje jakoś do niego dotrzeć, ale on nie chce. - głos mi się załamał. - Może tobie się uda. Idź, weź go na górę i spróbuj wyjaśnić mu że jesteśmy teraz rodziną, a on nie jest kapryśną córeczką.
Carmen uśmiechnęła się. Jakoś wszyscy potrafili rozmawiać i śmiać się. Tylko nie on... Wróciłam do Jinx, wierząc, że uda nam się to rozwiązać.


Posted via Blogaway

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz