piątek, 6 grudnia 2013

Carmen - problemy z kacem

- Nie skończyłam z tobą - szepnęłam do Sansa. Głupia smarkula przerwała przedstawienie.
- Choć, Sans, przedstawię cię Bucefałowi, a ty pokażesz mi Mustanga. Carmen, potem z nim porozmawiasz, będzie na to czas, a z końmi się rozstajemy. - powiedziała wesoło
- No dobra. - prawie warknęłam - Idźcie. 
- Chodźmy. 
Co ona sobie wyobraża!? A jeśli rozpoznał kształt jakiejś fiolki? Przedmiotu? Broni? A jak wie do czego służy? Zaiste irytujące myśli.

Cicho oddaliłam się korytarzem i poszłam szukać Beatrycze.
- Cześć - mruknęłam -  Sans zna się na eliksirach? - zapytałam od niechcenia 
- Nie wiem... A co? - zapytała z ciekawością w głosie

- Nic. Tak, po prostu zapytałam.... Masz może coś na chorobę poimprezową? Bo ty czujesz się dobrze - stwierdziłam z delikatnym uśmiechem
<Beatrycze?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz