niedziela, 24 listopada 2013

Beatrycze

- Macie się gdzie zatrzymać na noc? - zapytałam resztę. Pomysł pójścia na wykłady bardzo mi się spodobał. Lubiłam szkołę.
- Err... nie do końca. - powiedział Sans.
- Mam taką małą kawalerkę w północnej części prowincji. - napomknęła Abaddon.
- Dobra, więc zabieram was do siebie. Wraz z posadą dowódcy otrzymałam całkiem niezłą kamieniczkę dla swojego oddziału. Niedaleko mojego...
- Odpuść sobie dzisiaj hazard, Bea. - wtrącił się Ślepiec.
- Mówisz? Dobra. Już niedaleko.
Spojrzałam na zegarek. W pół do siódmej wieczorem. Idealnie. Na horyzoncie majaczyło już zardzewiałe London Eye.
- Byłaś kiedyś w tej części Prowincji, Autbreake?
- Nie mów do mnie Autbreake. Jestem Abaddon.
- Abaddon... jak to się zdrabnia. Strasznie długie jakieś... - podsumował Sans. Spojrzałam z wyczekiwaniem na nauczycielkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz