niedziela, 19 stycznia 2014
Sans - dla Twojego bezpieczeństwa
- Och Carmen! Jak możesz tak mówić? Czy się domyślam... I tak i nie złociutka. I tak i nie.... - powtórzyłem w zamyśleniu.- To może uchylisz rąbka tajemnicy? - czułem jej głowę na ramieniu.Zapach jej włosów wdzierał się w moje nozdrza.- Nie póki nie będę pewny. Nie mogę obciążać cię ta wiedzą. Może kiedyś... Wszyscy którzy wiedzieli za dużo umarli. Tylko ja żyję, ale nie mam oczu. Tak mi powiedziano "za dużo widziałeś". I nie chcę byś ty "za dużo" wiedziała, bo to by cię naraziło. Ja wiem wiele. Inni się nie spodziewają jak wiele. Musiałem wiedzieć. Byłem harmonią.... Ktoś miał plany, które mogły namieszać, uciszałem go. Ktoś robił coś "za dobrze", usuwałem go. Lub kazałem usunąć. Ale cos się pokręciło. Wróg był przygotowany. Zmiażdżył agencję, ale pokonał go ktoś spoza niej. Tego sie nie spodziewał, ze stare rachunki kiedyś go dopadną. Jednak strasznie odbiegliśmy od tematu. Czyli w skrócie, nie powiem ci dla twojego bezpieczeństwa - oparłem swoją głowę o jej i słuchałem konwersacji reszty.Rav odzyskała na przytomność, ale tylko po to, by poinformować nas, że Floki nie żyje. Wiele zataiła przed Beą. I oszukała nawet mnie, ale tylko chwilowo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz